tag:blogger.com,1999:blog-2631424546709529402.post5012056630331008794..comments2024-03-04T09:11:18.200+01:00Comments on Kulturalna meduza: 10 najlepszych rozpoczęć książekJellyfishhttp://www.blogger.com/profile/03025744724124618316noreply@blogger.comBlogger15125tag:blogger.com,1999:blog-2631424546709529402.post-75454371658053834902017-07-15T19:09:52.467+02:002017-07-15T19:09:52.467+02:00Brzmi całkiem nieźle! :DBrzmi całkiem nieźle! :DJellyfishhttps://www.blogger.com/profile/03025744724124618316noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2631424546709529402.post-80842908540889894052017-07-15T19:09:40.620+02:002017-07-15T19:09:40.620+02:00Polecam! Szczególnie Nomen Omen i Sandersona! :D Polecam! Szczególnie Nomen Omen i Sandersona! :D Jellyfishhttps://www.blogger.com/profile/03025744724124618316noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2631424546709529402.post-81275667584547598712017-07-05T14:26:23.882+02:002017-07-05T14:26:23.882+02:00E. E. Schmitt, Zbrodnia doskonała: "Za kilka ...E. E. Schmitt, Zbrodnia doskonała: "Za kilka minut, jeśli wszystko dobrze pójdzie, zabiję swojego męża" (tak samo jak pierwsze zdanie wstrząsające jest całe opowiadanie, więc polecam! :D)Gekonnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2631424546709529402.post-24601252490135127632017-07-04T22:47:30.925+02:002017-07-04T22:47:30.925+02:00Świetny post <3
Martwi mnie tylko to, że żadne...Świetny post <3 <br />Martwi mnie tylko to, że żadnej z tych książek nie czytałam, ale planuję Nomen Omen, Sandersona i Wyścig :D<br /><br />Pozdrawiam!<br />zaczytana-w-fantastyce.blogspot.comMagiciennehttps://www.blogger.com/profile/13517646147796494827noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2631424546709529402.post-38054683483470569772017-07-01T20:11:25.239+02:002017-07-01T20:11:25.239+02:00Prawda <3 Sanderson to literacki geniusz.Prawda <3 Sanderson to literacki geniusz.Jellyfishhttps://www.blogger.com/profile/03025744724124618316noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2631424546709529402.post-91429422696477102232017-07-01T20:11:05.432+02:002017-07-01T20:11:05.432+02:00O mamo! To brzmi... porywająco! Mam wrażenie, że t...O mamo! To brzmi... porywająco! Mam wrażenie, że ta książka już teraz mnie kupiła. Koniecznie muszę się z nią zapoznać!Jellyfishhttps://www.blogger.com/profile/03025744724124618316noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2631424546709529402.post-3727542260059619862017-07-01T20:09:36.319+02:002017-07-01T20:09:36.319+02:00Nie czytałam tej książki, więc niestety nie znam.Nie czytałam tej książki, więc niestety nie znam.Jellyfishhttps://www.blogger.com/profile/03025744724124618316noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2631424546709529402.post-22202890789248126992017-07-01T15:41:40.813+02:002017-07-01T15:41:40.813+02:00Piąta Pora Roku <3
A Sanderson w ogóle ma świe...Piąta Pora Roku <3 <br />A Sanderson w ogóle ma świetne rozpoczęcia: 'A zatem siedziałem skulony na krześle, czekając w ponurym lotniskowym terminalu, i bezmyślnie chrupałem nieświeże chipsy ziemniaczane z torebki.<br />Nie takiego początku się spodziewaliście, prawda?' :D Przecież to jest genialne :PKittyAillahttps://www.blogger.com/profile/05335280625718113599noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2631424546709529402.post-22976749357971825232017-06-22T13:17:24.271+02:002017-06-22T13:17:24.271+02:00Strasznie mi się podoba początek "Głębi Chall...Strasznie mi się podoba początek "Głębi Challangera". Trzeba będzie przeczytać tę książkę :)<br />Natomiast ja uwielbiam początek książki "John ginie na końcu":<br />"Rozwikłanie poniższej zagadki ujawni straszliwą tajemnicę wszechświata, o ile nie zwariujesz ze szczętem podczas jej rozwiązywania. Natomiast, jeśli już znasz straszliwą tajemnicę wszechświata, możesz pominąć ten wstęp. <br />Powiedzmy, że masz siekierę. Taką tanią, ze sklepu z artykułami żelaznymi. Pewnego przeraźliwie lodowatego, zimowego dnia, za pomocą tej siekiery odrąbujesz facetowi głowę. Nie przejmuj się, facet już wcześniej odwalił kitę. Może jednak powinieneś się przejmować, bo w końcu to ty go zastrzeliłeś. <br />Był z niego wielki, żylasty zbir ze skórą naznaczoną siatką żył, naciągniętą na przerośnięte bicepsy oraz swastyką wytatuowaną na języku. Spiłował zęby w ostre jak brzytwa kły – znasz ten typ. A odrąbujesz mu łeb, bo jesteś więcej niż pewien, że nawet z ośmioma dziurami po kulach zaraz skoczy na równe nogi i odgryzie ci kawał przerażonej twarzy. <br />Jednak po ostatnim ciosie, trzonek siekiery pęka w drzazgi. Masz teraz zepsutą siekierę. Tak więc po długiej nocy, podczas której zastanawiasz się, gdzie zwalić ciało faceta wraz z głową, jedziesz do miasteczka i zabierasz ją ze sobą. Wchodzisz do sklepu z artykułami żelaznymi i mętnie tłumaczysz sprzedawcy, że czerwonawe plamy na złamanym stylisku to pozostałości po sosie do grilla. Opuszczasz sklep z nowym trzonkiem do siekiery." - i tak dalej ;) Uwielbiam humor Davida Wonga.<br />Pozdrawiam!<br /><a href="http://houseofreaders.blogspot.com" rel="nofollow">houseofreaders.blogspot.com </a>Judyta Zhttps://www.blogger.com/profile/17970763096097744835noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2631424546709529402.post-41864057470445348302017-06-21T20:01:42.696+02:002017-06-21T20:01:42.696+02:00Ja bym dorzuciła początek Piątej Pory Roku ;)Ja bym dorzuciła początek Piątej Pory Roku ;)Suomihttps://www.blogger.com/profile/11089182983113106333noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2631424546709529402.post-70304388714315046992017-06-21T17:04:43.615+02:002017-06-21T17:04:43.615+02:00"Niezwyciężony, krążownik drugiej klasy, najw..."Niezwyciężony, krążownik drugiej klasy, największa jednostka, jaką dysponowała baza w konstelacji Liry, szedł fotonowym ciągiem przez skrajny kwadrant gwiazdozbioru."xpilhttps://xpil.eunoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2631424546709529402.post-60819218918550329142017-06-21T17:02:31.576+02:002017-06-21T17:02:31.576+02:00"– To co teraz, ha?
Byłem ja, to znaczy Alex..."– To co teraz, ha?<br /><br />Byłem ja, to znaczy Alex i trzech moich kumpli, to znaczy Pete, Georgie i Jołop, a Jołop to znaczy po nastojaszczy jołop, i siedzieliśmy w Barze Krowa zastanawiając się, co zrobić z tak pięknie rozpoczętym, a wieczór był chujnia mrok ziąb zima sukin kot choć suchy."xpilhttps://xpil.eunoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2631424546709529402.post-58383980700998747302017-06-21T16:58:30.599+02:002017-06-21T16:58:30.599+02:00"Na dalekich peryferiach Galaktyki, w nieciek..."Na dalekich peryferiach Galaktyki, w nieciekawym zakamarku na końcu jej zachodniego ramienia, świeci mizerne żółte słońce. Wokół niego, w odległości około stu pięćdziesięciu milionów kilometrów, krąży nieważna, mała niebieskozielona planeta, zamieszkana przez pochodzące od małp bioformy – tak zadziwiająco prymitywne, że do dziś uważają zegarki elektroniczne za świetny wynalazek.<br />Planeta ta ma, a raczej miała pewien problem – większość mieszkających na niej ludzi była ciągle nieszczęśliwa. Przedstawiano różne propozycje, jak temu zaradzić, ale większość pomysłów dotyczyła głównie modyfikacji obiegu zielonych kawałków papieru, co było o tyle zdumiewające, że przecież to nie te zielone papierki były nieszczęśliwe.<br />Tak więc problem nie znikał. Szerzyły się podłość, miernota i ubóstwo, dziadowali nawet ci, którzy mieli elektroniczne zegarki.<br />Coraz więcej mieszkańców planety uważało, że popełniono wielki błąd, schodząc z drzew. Niektórzy twierdzili nawet, że błędem było wchodzenie na drzewa i nigdy nie powinien był opuścić głębin oceanów."xpilhttps://xpil.eunoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2631424546709529402.post-66161777527916941042017-06-21T16:53:46.004+02:002017-06-21T16:53:46.004+02:00"Później mówiono, że człowiek ten nadszedł od..."Później mówiono, że człowiek ten nadszedł od północy; od Bramy Powroźniczej. Szedł pieszo, a objuczonego konia prowadził za uzdę. Było późne popołudnie i kramy powroźników i rymarzy były już zamknięte, a uliczka pusta."xpilhttps://www.blogger.com/profile/16195382719204428150noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2631424546709529402.post-48286348117493552512017-06-21T16:52:31.782+02:002017-06-21T16:52:31.782+02:00"W obliczeniach był błąd. Nie przeszli nad at..."W obliczeniach był błąd. Nie przeszli nad atmosferą, ale zderzyli się z nią. Statek wbijał się w powietrze z grzmotem, od którego puchły bębenki. Rozpłaszczeni na legowiskach czuli dobijanie amortyzatorów, przednie ekrany zaszły płomieniem i zgasły, poduszka rozżarzonych gazów, napierająca na dziób, zatopiła zewnętrzne obiektywy, hamowanie było niedostateczne i opóźnione. Sterownię napełnił swąd rozgrzanej gumy, pod prasą deceleracji ślepli i głuchli, to był koniec, ale nawet tego nie mógł żaden pomyśleć, nie starczyło wszystkich sił, aby unieść klatkę piersiową, wciągnąć oddech, robiły to za nich do ostatka pracujące tlenopulsatory, wtłaczały w nich powietrze jak w pękające balony. Nagle grzmot ucichł."xpilhttps://xpil.eunoreply@blogger.com